- Witaj, Nell.
Katherine przywitała się ze mną, jakbyśmy dopiero, co zostały przyjaciółkami. Uśmiechnęła się przebiegle. Była ubrana na czarno, jak zwykle zresztą. Lubiłyśmy się do czasu, kiedy to przez nią musiałam uciekać. Stała się na powrót suką.
Odsunęłam się i otworzyłam drzwi na oścież, aby mogła przez nie przejść. Uśmiechnęła się szerzej i weszła.
- Czego chcesz? - Zapytałam - Myślałam, że zostałaś w Mystic Falls.
- A jak myślisz? - Zapytała słodko.
Miałam jej czasami dość. Usiadła na moim łóżku. Wpatrywała się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczyma jakby na coś czekała, a ja miałam wiedzieć, na co. W końcu zrozumiałam. Co Katherine miałaby robić w Nowym Orleanie? Przecież z tego, co wiem Oni wrócili. A ją i ich najstarszego brata łączyły bliskie stosunki.
- Elijah i Pierwotni. - Powiedziałam w końcu oschle - Jakim cudem Klaus nie chce Cię zabić? Po tym, co było w Mystic Falls.
- Przeszło mu. - Odpowiedziała. Cały czas się w nią wpatrywałam. Skoro jest tu dla Elijah'a to, czego mogła chcieć ode mnie? Miała wszystko. Kochanków na całym świecie, kilkoro przyjaciół, Pierwotnego... A co miałam ja, czego chciałaby ona? Nie mam pojęcia.
Wstała z łóżka, podeszła do jednej z moich komód odwracając się tyłem do mnie.
- Jesteśmy nadal przyjaciółkami, prawda? - Zapytała łagodnym tonem. Szczerze nie spodziewałam się tego pytania, w sumie zawsze ją lubiłam. Czasami mnie wkurzała kiedy chodziło o "jedzenie", ale tak to traktowałam ja jak siostrę. Mimo wszystkiego, co zrobiła, ja zawsze z nią byłam, a ona ze mną. Bez wahania odpowiedziałam.
- Oczywiście, że tak. - Ale dlaczego o to pytała - Dlaczego pytasz?
Odwróciła się do mnie i podeszła bliżej mnie.
- Wiem, że z tą wiedźmą Bennett się przyjaźniłaś. - Powiedziała po chwili. Spojrzałam na nią podejrzliwie, nie wiedziałam w tej chwili, o co jej chodzi. Mówiłam jej, że to przez to opuściłam Mystic Falls, bo nie chciałam jej skrzywdzić.
- Tak i co?
Spojrzała na mnie.
- Lubisz Pierwotnych? - Zapytała.
- Co to za pytanie?
Naprawdę nie wiedziałam teraz, o co jej chodziło. Co to ma wspólnego, z Bonnie?
- Pytałam czy ich lubisz? - Zapytała Katherine - Chciałabym to wiedzieć za nim coś ci powiem.
Wyjaśniła.
- Sama nie wiem jeszcze ich za dobrze nie znam.
Odpowiedziałam w końcu. Ale dlaczego o to pytała? Może Bonnie im coś zrobiła? Wiem, że Caroline, jej przyjaciółka, jest obecnym obiektem westchnień Klausa. Ale, halo?
Bonnie chyba nienawidziła wszystkich pierwotnych. Finn, Klaus, Rebekah, Elijah, Kol. No może Elijah'a nie. Ale co jeśli...
- Bonnie łączy, taka jakaś specjalna... - Spojrzała na mnie - Więź z jednym z Pierwotnych.
Stałam jak wryta. A więc jednak ich lubiła. Katherine cały czas się we mnie wpatrywała, czekając na moją reakcje. To, co usłyszałam, kompletnie mnie zaskoczyło.
- Jaka więź? - Zapytałam, każdy z Pierwotnych miał serce skute lodem, przez wieki. Tak myślałam, każdego, kogo spotkałam mi tak mówił. Ale jeśli oni się zmienili? Zaczęli czuć?
Mówiono mi, że każdy z nich jest bezwzględny, bezduszny itp....
Ale jeśli, to, z którym się zaprzyjaźniła?
- Myślę, że powinnaś o tym nią porozmawiać. – Powiedziała – Ja się wole w to nie mieszać. Dużo się tu działo.
Zamyśliłam. W sumie to miała racje. Jestem tu od kilku dni i nadal się z nią nie spotkałam. Wiem gdzie mieszka, gdzie studiuje, gdzie zwykle chodzi. Nigdy jednak się z nią nie spotkałam. Jezu, to już z tyle lat.
- Wiem, ale… - Urwałam, spuściłam głowę, sama nie wiedziałam, dlaczego jeszcze się z nią nie spotkałam. Katherine czekała aż coś powiem. Kiedy jednak się to nie stało…
- Może pójdziemy się przejść? – Zapytała, zmieniając temat. Podniosłam głowę i na nią spojrzałam.
- Chce ci się iść z nudną, ponurą, mającą, doła dziewczyną? – Zapytałam. Zaśmiała się, ale nie arogancko, jak zwykle, ale po prostu ją rozbawiłam.
- Czemu nie?
Uśmiechnęłam się szeroko, sama miałam wychodzić, kiedy nagle się pojawiła.
- To idziemy podbić świat!
Powiedziałam dosyć głośno. Wzięłam komórkę ze stolika nocnego i wraz z Katherine udałam się za drzwi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wreszcie dodaję! Skończyłam dopiero teraz. Jeśli ktoś czyta, to musi uzbroić się w cierpliwość. Mam dużo nauki. Mam nadzieje, że się podoba, bo mnie osobiście nie. Uważam to za badziewie.
Do napisania J ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz